klik klik To ja – Borys. Choć mówią też o mnie Borsuk.
Matka przysnęła, ojciec kima… Wreszcie chwila spokoju. Nie pakują mnie do fotelika i nie targają po Polsce do jakichś ludzików w białych fartuchach co to oglądają mnie jak misia w ZOO.
Piszę, bo…sprawę mam!
Przydałoby się trochę kieszonkowego. Od razu mówię – wydam je uczciwie: na wycieczki (do takiego SPA co się szpitalem nazywa), prochy (z apteki), drinki (mleko co prawda jest, bez Malibu za to z jakimś innym wzmacniaczem) i siłkę (muszę trochę potrenować, bo zgubiłem formę po operacji).
Mam dopiero 2 i pół roku, a historię medyczną taką, że niejeden z was tylu papierów od lekarzy nie uzbiera przez całe życie. Gdy się urodziłem to się strasznie darłem. Bo jak mogłem inaczej powiedzieć, że coś mnie tam w środku ciśnie. Starzy (Trolle) biegali ze mną od szpitala do szpitala, aż w końcu w Poznaniu jakiś Doktor stwierdził, że to ring. Myślałem, że może jestem sławny i gram w tym filmie – „The Lord of the rings” czyli „Władca pierścieni”, ale okazało się, że jedyny pierścień jaki mam to… pierścień (ring) naczyniowy. Trolle nigdy nie miały szczęścia w totolotka, za to trafił im się ten rzadki „pierścionek” (stanowi około 1% wrodzonych wad układu sercowo-naczyniowego). To on uciskał mi przełyk i tchawicę. Dlatego nie mogłem swobodnie jeść i oddychać, więc wrzeszczałem.
Doktor z Poznania rozciął mi go i kiedy myśleliśmy że już skończyły się nasze „przygody”, okazało się że pierścionek mocno ucisnął na przełyk i nadal mam problem z jedzeniem. Żebym nie schudł, włożyli mi do nosa rurkę (sondę) i na razie tak serwują mi drinki. Będę w ten sposób imprezował, aż mi ten przełyk wyprostują.
Już od urodzenia byłem wyjątkowy. Potrafiłem głośno oddychać. Prawie tak samo jak Lord Vader z „Gwiezdnych wojen”. Nie mam co prawda takiego hełmu jak on, za to mam wiotkość krtani, z której podobno niedługo wyrosnę.
W moich oczkach też porobiły się jakieś dziurki w nerwie i może nie będę widział wszystkiego tak dobrze jak Sherlock Holmes, ale mam nadzieję, że jednak uda mi się kiedyś obejrzeć wszystkie filmy w kinie.
Lekarze twierdzą, że nie będę nurkiem głębinowym, pilotem samolotów pasażerskich, ani wokalistą jak Axel Rose.
Ale co oni tam wiedzą…
Ja jestem twardziel. Jak Arnold Schwarzenegger. I jeszcze im pokażę!
A wy możecie mi pomóc. Pamiętajcie o mnie przy wypełnianiu PIT.
Stowarzyszenie nazywa się „Warto jest pomagać”. W PIT wpisujecie numer KRS 0000318521 i koniecznie dopiszcie, że to dla mnie! (Nazywam się Grzegorski, Borys Grzegorski).
A darowiznę można przesłać na konto mBank: 62 1140 1850 0000 2096 6400 1042 (Stowarzyszenie Warto jest pomagać, ul. Bema 7/6, 65-035 Zielona Góra z dopiskiem „Dla Borysa Grzegorskiego”).
Lub na konto oszczędnościowe moich rodziców mBank: 43 1140 2017 0000 4602 1303 6577 (Marcin Grzegorski) z dopiskiem Borys
Wpłaty w EURO (EUR):
Numer rachunku IBAN: PL 76 1140 2017 0000 4012 0145 2309
Numer BIC: BREXPLPWMUL
(Marcin Grzegorski) z dopiskiem Borys
Wpłaty w DOLARACH (USD):
Numer rachunku IBAN: PL 78 1140 2017 0000 4912 0145 2317
Numer BIC: BREXPLPWMUL
(Marcin Grzegorski) z dopiskiem Borys
PLN | EUR | USD |
P.S. A i żeby było jasne: jestem jak Bond – pracuję w ukryciu, więc mnie nie wydajcie! Nie mówicie Trollom, że ja wszystko kumam. Obsikam im jeszcze trochę pieluch, pogadam w jakimś gugającym slangu.
Niech się cieszą z takiej małej, nieporadnej kulki.
14 komentarzy
Ula BB
25 stycznia 2014 at 12:04Borsuczku pora się poznać jak wszystko w tych internetach masz obcykane wiesz ten tego na pogaduchy 😉 pogugamy , a ten Pit będzie for juuuu chłopaku :*
Borsuk
25 stycznia 2014 at 12:13Spoko, jak wrócę od lekarza z Wrocławia jestem otwarty na spotkania:-)
Doris
25 stycznia 2014 at 12:56Cześć Borys! Przemówiłeś chłopie w ważnej sprawie, więc podaję dalej. Przytulam mocno domowe Trolle, szczególnie mamę i do zobaczenia 🙂
Borsuk
25 stycznia 2014 at 17:06Jeszcze nie teraz ale niebawem dam jej wychodne 🙂
Piotr
27 stycznia 2014 at 11:31Procencik już leci.
Sprawę opijemy jak będziesz mógł Borsuczku 🙂
Borsuk
27 stycznia 2014 at 18:21Dzięki! Właśnie pracuję nad tematem. Trolle zapakowały mnie znowu w ten dziadowski fotelik i zawiozły do Wrocławia na tomograf. Robiłem zdjęcie klaty 🙂 Za tydzień dowiem się jak będziemy naprawiać uciśnięty przełyk. A potem będziemy opijać!
jadwiga
30 stycznia 2014 at 19:00Borsuku, no to masz ode mnie , siema i trzym się chłopie!
j
Borsuk
30 stycznia 2014 at 21:54Jadwiga, już dziś umawiam się z tobą na mieście 🙂
TaJo photography
30 stycznia 2014 at 22:22Witaj Borsuczku kochany. Jeśli znajdziesz chwilę między Twoimi rozjazdami zapraszamy Ci na sesję zdjęciową do naszego studia, żeby uwiecznić Twoje szybkie dorastanie, tak aby Trolle miały radochę i mogły się chwalić jakiego ślicznego i mądrego synka mają. Ściskamy Cię mocno i czekamy na Ciebie 🙂
Borsuk
31 stycznia 2014 at 08:31Dzięki dziewczyny. Ogarnę się trochę, zapuszczę włosy i wpadam 🙂
Anusia
31 stycznia 2014 at 12:19Borsuczku! Bądź dalej taki dzielny i wspieraj z całych sił te Twoje Trolle kochane! Możesz na mnie liczyc!
PS.. z tymi pieluchami nie przesadzaj za mocno :*
Borsuk
31 stycznia 2014 at 18:08Dziękuję baaardzo. Testuję wytrzymałość Trolli i idzie im całkiem nieźle. Taka dobra 4 ( to tak żeby ich nie rozpieścić). Co do pieluch…postaram się, ale nie obiecuję, że się uda 🙂
Biszczu
4 marca 2014 at 10:56Miłośnicy z OCP zostali poinformowani, „niebieskie anioły” też będą Cię wspierać. Pozdrowienia
Borsuk
4 marca 2014 at 21:29O cholerka, to teraz będę musiał zwolnić prędkość wózka na spacerze 😉
Niebieskie pozdro od Borsuka